samaslodycz czyli potwór samaslodycz czyli potwór
428
BLOG

Inspiracja

samaslodycz czyli potwór samaslodycz czyli potwór Polityka Obserwuj notkę 10

 

 
Być może były częstochowski taksówkarz Ryszard C. ma komputer. Być może były częstochowski taksówkarz ma też internet. Być możezabłądził kiedyś przez przypadek na Salon24 i również przez przypadek zwrócił na stronie głównej owego forum uwagę na pewien tekst.
Z owego tekstu były częstochowski taksówkarz Ryszard C. dowiedział się, że w ostatnich latach (a konkretnie w trzech ostatnich latach) Polska wypiękniała od Bałtyku do Tatr, a ludziom żyje się lepiej, są zadowoleni, uśmiechnięci, przesiadują po knajpach i kawiarniach i nie dotyka ich żaden kryzys. I że byłoby im jeszcze lepiej, gdyby nie dwóch gnomów, z których jeden zrobił drugiego najgorszym prezydentem Rzeczpospolitej.
Rzadko w dzisiejszych czasach, gdziekolwiek na świecie można obserwować podobne zjawisko wymieszania niekompetencji, ignorancji, karierowiczostwa, popłuczyn po PZPR, udawanego katolicyzmu, zwyczajnej głupoty i komuszej mentalności i najzwyklejszej w świcie megalomanii”,
i wprawdzie ów najgorszy prezydent zginął w katastrofie lotniczej, ale ten drugi, ten „leninowski doktorek” wciąż jeszcze żyje na nasze nieszczęście, choć pewien polityk w pewnym programie satyrycznym doradzał, by go zastrzelić i wypatroszyć, a skórę sprzedać, potem zaś ów polityk wyrażał na swoim blogu nadzieję, że Jarosław Kaczyński jeszcze w tym roku będzie rozmawiał z siłami ostateczności. .I wówczas dla owego polityka będzie to dobry rok. 
Potem ten były częstochowski taksówkarz przeczytał, że córka najgorszego prezydenta dostała za tragiczną śmierć obojga rodziców trzy miliony, że bezprawnie mieszkała miesiącami ZA DARMO w Pałacu Prezydenckim, niby to likwidując dorobek rodziców. Ot, „cwana pinda”. Powinien się nią zainteresować Urząd Skarbowy.
Byłemu częstochowskiemu taksówkarzowi, Ryszardowi C. wcale nie żyło się ostatnio lepiej. I wreszcie dowiedział się czyja to wina.
Skombinował broń, na wszelki wypadek wziął do kieszeni nóż i pojechał najpierw do Warszawy, potem do Łodzi. Zabić Jarosława Kaczyńskiego. Tak wykrzykiwał wyprowadzany z łódzkiego biura PiS przez funkcjonariuszy do samochodu. A zanim został wyprowadzony wpakował cztery kule w głowę Pana Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego i poderżnął gardło Panu Pawłowi Kowalskiemu, asystentowi posła Jarosława Jagiełły.
Po ośmiu godzinach, które spędził na Policji (?) w Prokuraturze (?), kiedy to wreszcie doszło do przesłuchania, zmienił zdanie. Okazało się, że wcale nie chodziło mu o Jarosława Kaczyńskiego, równie dobrze mógł być to Leszek Miller. W każdym razie ktoś z opozycji. Dziwne, nieprawdaż?
Jeśli były częstochowski taksówkarz Ryszard C. ma naprawdę komputer i internet, jeśli naprawdę zabłądził na SG Salon24 i przeczytał jeden z codziennie zamieszczanych tam, zionących jadem, nienawiścią i pogardą tekstów, to twierdzę, że ich autor/ka ma na rękach krew niewinnego człowieka.
Ale może to wszystko nieprawda?
 
 

Dla jednych samasłodycz, dla innych potwór. Zależy od punktu siedzenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka