Pan Prezydent wychynął znów z Budy (Ruskiej) i oznajmił (jasnowidz jakiś, czy co?), że sprawa katastrofy smoleńskiej jest boleśnie prosta. Polscy piloci!
I że on radzi ("radziłbym") nie doszukiwać się jakichś extra nadzwyczajnych przyczyn.
Proszę uprzejmie wszystkich peolubnych,którzy lepiej niż sam Bronisław Komorowski, o co nietrudno, wiedzą, co Pan Prezydent miał na myśli, o wyjaśnienie, czy była to normalna w wykonaniu głowy Państwa niezręczność, czy tez GROŹBA. Interesuje mnie!